Nowość! Darmowa dostawa przy zamówieniach od 400 zł. Szczegóły 

O wydarzeniach, które mają moc! - rozmowa z Piotrem Krupińskim - nie tylko o warsztatach dla fotografów

12 02 2024
  
pamiatkowe zdjecie uczestnikow warsztatow w nphoto

 

Nowy, 2024 rok po woli się rozkręca, ale zanim porozmawiamy o planach, to powiedz proszę Piotrze jakbyś podsumował wydarzenia ubiegłego roku organizowane przez nas, przez nPhoto, ale też te, w których braliśmy udział jako wystawcy, prelegenci? 

Piotr Krupiński: Uważam, że rok 2023 to był bardzo udany rok pod względem eventów. Był to rok w którym zorganizowaliśmy, poza naszym, corocznym i kultowym już eventem nPhoto Roadshow, dodatkowo warsztaty nPhoto Workshops, w naszej firmie, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem naszych klientów. Widać, że oni czekają na te wydarzenia, że mogą przyjechać do nas do firmy, spotkać się z nami, więc bilety wyprzedają się bardzo szybko, co z kolei nas bardzo cieszy. Jeżeli chodzi o te pozostałe eventy, na których byliśmy - to też widać, że to był bardzo dobry rok, że ludzie po zamknięciu w czasie pandemii szukają takich wydarzeń. Spotkaliśmy przez ten cały rok bardzo dużo nowych klientów, nowych fotografów – chociażby w Warszawie na festiwalu „Fotoforma”, w Krakowie na „EXPO-zycji” organizowanej przez Foto-Plus, czy w Gdańsku na „Światłosile” organizowanej przez sklep Cyfrowe.pl. Tak, to był „eventowo” bardzo udany rok. 


Wspomniałeś o pandemii. Czy ona wpłynęła na eventy, czy one się w jakiś sposób zmieniły? 


- Tak, pandemia pewne rzeczy zweryfikowała, pewne rzeczy zostały zmienione. Był to czas, kiedy nie mogliśmy się spotykać, więc dużo rzeczy działo się on-line. Prowadziliśmy w tym czasie bardzo dużo live-ów, co spotkało się z cudownym odbiorem wśród fotografów. Pandemia przyczyniła się do tego, że jest, mimo wszystko, mniej warsztatów stacjonarnych, mniej wydarzeń gdzie możemy się spotykać z tymi ludźmi. Przybyło za to więcej warsztatów
i kursów on-line, także takich sprzedażowych. Chodzi mi o takie, które są tworzone przez fotografów, a później tylko sprzedawane w Sieci. 
 

Czy to jest zagrożenie dla stacjonarnych wydarzeń? 


- To bardzo dobre pytanie, często o tym rozmawiam z fotografami. I tu zdania są podzielone. Jedni mówią, że to jest ok, bo mogą szkolić się w domu, nie muszą tracić czasu na dojazdy i pieniędzy na hotele. Ale jest też druga grupa, do której ja też się zaliczam, że jednak wolimy spotkania na żywo, spotkania na których możemy poznać wielu innych fotografów, mnóstwo osób w jednym miejscu, którzy pasjonują się tym samym co my. I widać to było, w tym 2023 roku, że zwolennikom takich spotkań na pewno bardzo ich brakowało.. 

Właśnie przeszedłeś płynnie do mojego następnego pytania. Co Twoim zdaniem sprawia, że ludzie wciąż tak licznie i tak chętnie biorą udział w organizowanych przez nas wydarzeniach: czy to Worshops czy nPhoto Roadshow. Gdzie tkwi sekret tego, że te stacjonarne spotkania wciąż mają się całkiem dobrze?
 

- Myślę, że sekret tkwi właśnie w tym, że spotykamy się na żywo. Poznajemy tych ludzi, nie tylko gdzieś tam przez Instagrama, przez telefon, czy przez komputer, a widzimy się na żywo, rozmawiamy, inspirujemy. Mało tego, widać to po naszych wydarzeniach, chociażby po Roadshow, że wchodzimy w nowe przyjaźnie, a uczestnicy – fotografowie - budują na takich spotkaniach znajomości, trwałe relacje, spotykają się potem razem, w swoim gronie fotografów i tworzą wspólne projekty i to jest mega fajne. W pandemii bardzo im tego brakowało. I widać, że takie spotkania jak Roadshow, Workshops czy targi branżowe przybliżają tych fotografów do siebie. Tym sposobem można dużo więcej osiągnąć, skorzystać, dużo więcej się dowiedzieć niż siedząc w domu przed komputerem. 
 

Powiedziałeś Piotrze, że należysz do tej drugiej grupy, która jest zdecydowanie zwolennikiem wydarzeń stacjonarnych i osobistych spotkań. Powiedz mi szczerze: za co Ty te wydarzenia tak lubisz?


- Jestem w tej branży, w tym co robię, już od 9 lat i pewnie właśnie dlatego wciąż jestem, ponieważ lubię spotykać się z ludźmi, lubię z ludźmi rozmawiać, nie tylko o fotograficznych rzeczach, bo czasem przechodzi się na różne tematy i wiem, że nic nie zastąpi nam spotkania face to face. Czy to jeden na jeden, czy w więcej osób, zawsze, zdecydowanie są to dużo lepsze spotkania, dużo bardziej inspirujące i bardziej wartościowe niż spotkania on-line-owe. Za to właśnie lubię te wszystkie wydarzenia i muszę przyznać, że w czasie pandemii bardzo mi ich brakowało. Brakowało tych rozmów, żartów. Dlatego też w pandemii kombinowaliśmy na różne sposoby: tworzyliśmy live-y, spotkania na Zoom-ie, ale to jednak nie jest to samo, co spotkania na żywo. 

Zapytałam co lubisz, więc teraz zapytam o to, czego nie lubisz w eventach?


- O dobre! Trudne pytanie! Ale nie lubię, gdy jedziemy na wydarzenie i pada deszcz, a my musimy to wszystko nosić, biegać i moknąć (śmiech) tak – tego nie lubię. 


A stres związany z całą tą organizacją i logistyką? Czy to jest coś, co Cię nakręca i motywuje? Czy jednak tego nie lubisz? 


- Nie, (śmiech) lubię to robić. Teraz bardzo pomaga mi Tomasz (dop. Tomasz Stopyra), współpraca układa nam się bardzo dobrze (śmiech), razem tworzymy taki „eventowy team”, więc – podsumowując bardzo lubię to robić, chcę to robić, a największym podziękowaniem są słowa fotografów, którzy później sami mówią: dzięki, że coś takiego robicie, że dzięki Wam mogliśmy się spotkać, nawiązać nowe znajomości, że mogliśmy się dowiedziecie czegoś nowego. Bo właśnie – znajomości to jedno, a wiedza, którą zdobywają to druga, ogromna korzyść. Poza tym współpracujemy z wieloma partnerami, dzięki którym fotografowie mają możliwość testowania różnych sprzętów i to też jest bardzo mile widziane. I co jeszcze nas cieszy? Cieszy to, że później feedback od fotografów pojawia się w Social Mediach: na Facebooku, na Instagramie, nikt nikogo specjalnie o to nie prosi, a jednak Ci ludzie się chwalą, że spotkali się z nami tu czy tam! Mało tego! Oni wracają do tego po roku, czy dwóch i to cieszy, cieszy nas ogromnie i napędza jeszcze bardziej do działania. 


Skoro tak nas chwalą ?, to co najmilszego usłyszałeś od fotografów odnośnie naszych eventów? 


- Jest tego sporo, ale bardzo miłe jest to, że oni sami często przyznają, że przyjeżdżają nie tyle zobaczyć produkty, bo już je znają, tylko po to, by się z nami spotkać, bo jesteśmy tacy super, a to jest ogromny komplement. Ale też my zawsze, na każdym evencie, staramy się być bardziej jak przyjaciele dla tych fotografów, a nie jak osoby, które tylko chcą coś zaprezentować i sprzedać. Bardzo nas to cieszy, że uczestnicy to widzą, że widzą w nas partnerów, swoich kolegów, przyjaciół – to jest bardzo, bardzo miłe. Przecież w czasie tych licznych rozmów schodzimy też na tematy prywatne i to też mocno integruje. 

A czy przez te 9 lat wydarzyło się coś zabawnego albo groźnego w trakcie Waszych eventowych wypraw? 


- Dawno temu, jechaliśmy do Warszawy i rozmawialiśmy co by było, gdyby zepsuł się nam samochód. Potem dziewczyny z którymi razem jechaliśmy na to wydarzenie: Dominika i Monika poprosiły, bym zatrzymał się na stacji benzynowej i w chwili, gdy na tę stację wjeżdżałem to przebiłem oponę. No i co? W deszczu, z samochodem zapakowanym po sufit musiałem to wszystko wyciągać, żeby dostać się do koła zapasowego. Żeby było śmieszniej, to musisz wiedzieć, że raczej staram się nie zatrzymywać na trasie (z tego jestem znany, że cisnę do celu, bez przystanków – śmiech), no i pewnie gdybym się wtedy nie zatrzymał na tej stacji, to szczęśliwie, bez przygód dojechalibyśmy do tej Warszawy. A druga sytuacja, którą miło wspominam jest taka, że dzień przed Roadshow rozkładaliśmy cały sprzęt, stoisko i produkty i tak nam się dobrze siedziało – gadało z prelegentami i partnerami, że skończyliśmy rozmowy o 5.00 rano, a o 8.00 wstawaliśmy! Ale! Tak narodził się pomysł, że warto robić takie spotkania dwudniowe z imprezą integracyjną, bo wtedy jeszcze bardziej się ludzie integrują, a też bardzo tego wszyscy potrzebują. 


I co? Mogą liczyć na takie kolejne spotkania w 2024 roku? Przejdźmy płynnie do planów na 2024 rok ?


- O całych planach nie mogę jeszcze powiedzieć, bo muszą być jakieś tajemnice, prawda? Natomiast tak, planujemy coś takiego, żeby, patrząc na to, co się dzieje na rynku, co się zmienia po pandemii, żeby pewne wydarzenia zmienić, przeorganizować tak, aby nasi fotografowie mieli z nich jak największą korzyść. 

 

Czyli nie zdradzamy, ale zapewniamy, że będzie się działo i że już mogą rezerwować terminy? 


- Dokładnie tak, już dziś zapraszamy!

Powiedz mi tylko czy to będzie Workshops i Roadshow czy to będzie coś innego? Jakaś nowa formuła? 


- Będzie nowa formuła, ale nic nie zdradzę, póki co! Niebawem podamy więcej szczegółów, ale bardzo nam zależy na tym, żeby słuchać fotografów tego, czego oni oczekują i chcemy by nowe wydarzenie odpowiadało na ich potrzeby i oczekiwania: pod względem doboru prelegentów, czasu trwania prelekcji, ale też pod względem możliwości zintegrowania się przy okazji tych wydarzeń. 


Co w kontekście tych planów, o których ty już wiesz, które się dzieją, będzie dla Ciebie największym wyzwaniem w tym roku? 


- W tym roku planujemy dodatkowo jeszcze jeden, całkiem nowy projekt dotyczący spotkań z fotografami. Za dużo nie mogę na razie powiedzieć, ale będzie to zupełna nowość. Przygotowujemy się już do tego całym teamem. Na pewno będziecie mogli zobaczyć nas w różnych miejscach w Polsce.  Jak to dokładnie będzie wyglądać? Jeszcze nie powiem, ale śledźcie nasze Social Media, bo tam na pewno damy znać, że coś się dzieje ?. Dodam, że poza tymi eventami organizowanymi przez nas, będzie można się z nami spotkać też na innych wydarzeniach branżowych, na których będziemy z naszymi nowościami, których całkiem sporo wdrożyliśmy końcem 2023 roku. Tym goręcej zapraszam już dziś. 


Wspomniałeś o partnerach. Czy byłoby możliwe działanie na tak dużą skalę bez ich wsparcia?


- To wsparcie zdecydowanie jest bezcenne, ich udział w naszych wydarzeniach to ogromna wartość dla nas i uczestników, ale też dla nich – korzysta każdy! 

Jaki jest twój przepis na udany event? 


- Najważniejsze to lubić i czuć to, co się robi. I dwa: słuchać tych ludzi, których potem chce się zapraszać na te wydarzenia, żeby robić to dla nich, być dla nich, często mimo zmęczenia. 


Ty nawet jak o tym opowiadasz, to widać, że tym żyjesz, że to Cię cieszy. A bez czego nie wyobrażasz sobie udanego eventu? 


- Na pewno bez ludzi, bez fotografów! Też musi być dobre miejsce do tego i czas, ale też świetni prelegenci, którzy inspirują! Ale tak ogólnie: ludzie, fotografowie, uśmiechnięci, zaciekawieni, zadowoleni – tak zdecydowanie! 


Jaki byłby Twój wymarzony event, gdyby nie ograniczały Cię miejsce, finanse, czas?  Popłyńmy totalnie! 

 

- Wymarzony event? Ogromna konferencja, w Sali Kongresowej albo na Stadionie Narodowym, na 1000-1500 fotografów, gwiazdy z zagranicy, jacyś topowi fotografowie! Później impreza do białego rana, i na drugi dzień ogromna porcja wiedzy dla uczestników od „fotograficznej Whitney Houston”. Tak! To by było coś! (śmiech) 


Wobec tego, już zupełnie na koniec życzę Ci, by to marzenie stało się rzeczywistością. Oczywiście pod marką nPhoto, bo coś czuję, że w kwestii eventów nie powiedzieliście ostatniego słowa? 


- Zdecydowanie i niech się dzieje! 

Dziękuję za rozmowę! 
 


rozmawiała Magdalena Łobodzińska 

Udostępnij artykuł