Nowość! Darmowa dostawa przy zamówieniach od 400 zł. Szczegóły 

Jak robić i sprzedawać zdjęcia w szkole, czyli o podchodzeniu do jeża i wychodzeniu ze schematów

14 08 2018
  
Nieszablonowa sesja szkolna

Czy sesje wykonywane w szkołach muszą kojarzyć się nierozerwalnie z salą gimnastyczną? Czy zawsze muszą być kolorowe i radosne? Jak sobie poradzić z coraz większymi wymaganiami samych rodziców, którzy niemal każdego dnia widzą wszechobecne zdjęcia w mediach społecznościowych?

 

O tym, jak porzucić utarte schematy i odnaleźć się w tej trudnej tematyce rozmawiamy z dwiema fotografkami, które mają własny sposób na sesje w szkole: Moniką Moryń i Elwirą Kruszelnicką. Obie postanowiły zdradzić kilka swoich tajemnic.

 

Jesteś fotografem i chcesz dostać się do szkoły? Doszły Cię już słuchy, że nie jest łatwo? A może już robisz zdjęcia uczniom, ale szukasz inspiracji i podpowiedzi? To jakby tu zacząć...

Niezależnie od tego, czy jesteś fotografem, marketingowcem, czy sprzedawcą pierwsza zasada mówi - najpierw poznaj swoją grupę docelową. Dopiero wtedy będziesz mógł odpowiedzieć właściwie na jej potrzeby. Wspomina o tym Monika Moryń: „Wydaje mi się, że na początek trzeba poznać specyfikę szkoły i danej klasy. Wszystko po to, aby móc oddać ich charaktery”.

 

Zacznijmy więc od podstawowego pytania: po co właściwie rodzicom i dzieciom potrzebne są zdjęcia szkolne? Niby odpowiedź jest oczywista, bo przecież czas mija tak szybko. Nic więc dziwnego, że rodzice chcą uchwycić te ulotne chwile i zatrzymać je w pięknych kadrach. Wszystko po to, aby móc pokazywać je swoim pociechom w przyszłości. Ok, ale mają nowoczesne telefony, którymi robią całkiem znośne zdjęcia. Po co więc w tym wszystkim fotograf? Chociażby po to, aby popatrzeć na swoje dziecko z zupełnie innej perspektywy. Zawód fotografa jest niejednokrotnie prawdziwym wyzwaniem, ponieważ pomaga innym się zatrzymać, spojrzeć i skłonić do przemyśleń.

 

Jak sprostać w takim razie wymaganiom rodziców? Skoro wiesz już, że potrzebują Ciebie, żeby wejść głębiej w ten dziecięcy świat, do którego na co dzień sami nie mają dostępu. Przecież nie towarzyszą swoim pociechom podczas lekcji, często nie znają ich klasowych przyjaźni, czy wszystkich nauczycieli. Skoro już to wiesz, czas zastanowić się, co dokładnie chcą w tym szkolnym świecie zobaczyć? Jakie zdjęcia zaspokoją ich ciekawość i potrzebę posiadania pamiątki z tego szczególnego okresu? Czy starczy im sztywne ujęcie z sali gimnastycznej? Dokładna kopia ich własnego zdjęcia szkolnego, jakie znają ze swojej młodości? Z klasy pierwszej, drugiej, trzeciej... Tu sporo się jednak zmieniło...

 

Pewnego rodzaju trendy fotograficzne wyznaczają obecnie media społecznościowe. Dzięki nim rodzice mają stały dostęp do zdjęć, które publikują w tej przestrzeni różni fotografowie. Mają więc coraz większą świadomość, jakiej jakości mogą oczekiwać i wyczucie tego, czy dane zdjęcie jest po prostu dobre i czy im się przez to podoba. A na to w naszym obrazkowym świecie zwraca się obecnie szczególną uwagę. To co? Czy któryś ze znanych Ci i nieznanych fotografów chwalił się ostatnio na swoim profilu standardową, wykonaną przez siebie szkolną grupówką? Nie?

 

Po pierwsze - pokazuj prawdziwe życie i inspiruj się codziennością

 

Fotografowie przyzwyczaili nas raczej do tego, że zdjęcia to uchwycone w locie chwile.  A takich wyjątkowych, choć zwyczajnych, pięknych momentów jest w szkolnych placówkach naprawdę sporo. Wystarczy bacznie obserwować. Przecież przedszkole, a następnie szkoła to wyjątkowe miejsca, które przygotowują młodego człowieka do startu w dorosłe życie.  „Najchętniej dzielę się chwilami beztroskiej radości dzieci, za którą tęsknimy jako dorośli. Życie staram się postrzegać jako dar i radość, a dzieci przypominają nam o tym najlepiej" - twierdzi Elwira Kruszelnicka.

 

Pokaż zatem codzienne zmagania uczniów, ich kolegów ze szkolnej ławki. Pozwól pamiętać o pierwszych szkolnych przyjaźniach i fascynacjach, które za kilka lat mogą pozostać tylko wspomnieniem, ulecieć wraz z pędem i gonitwą czasu. W osiągnięciu tego celu świetnie sprawdzi się reportaż.  „Podstawą fotografii szkolnej jest celebrowanie codzienności” - mówi Monika Moryń, która w swoich sesjach skupia się głównie na niewyreżyserowanych sytuacjach. „Pokazywanie dzieci w ich naturalnym środowisku, czyli np. szkolnej ławce, czy placu zabaw jest receptą na udany reportaż. Wystarczy przyglądać się ich zajęciom i pomysłom”.

 

Dzieci są zdecydowanie lepszymi modelami niż dorośli. Pod warunkiem oczywiście, że zbytnio nie ingerujesz, a pozwalasz im po prostu się bawić. Nieważne, czy do ich dyspozycji oddajesz klasową ławkę, szkolny korytarz, czy pobliski plac zabaw. Ty z kolei bądź uważnym obserwatorem. Elwira Kruszelnicka mówi wprost:  „Podpatruję i staram się uszanować ich świat”. Najlepsze kadry tworzą się same, bez twojej ingerencji. Przedszkolaki oraz uczniowie młodszych klas nie potrzebują żadnego scenariusza, ani nawet wyszukanych rekwizytów. Wystarczy to, co znajduje się wokół, tak robi na przykład Monika Moryń: „W przypadku młodszych uczniów proponuję sesje w plenerze, na tle zieleni. Przedszkolaki z kolei lubię fotografować na placu zabaw, gdzie doskonale się bawią”.

Po drugie - kombinuj

 

Starsi uczniowie także docenią inne miejsce klasowej sesji niż sala gimnastyczna. A jeśli już jesteś na nią skazany, pozwól swoim modelom nieco zaszaleć - nawet w przypadku takich okoliczności można przecież zrobić coś kreatywnego. Jak? Mogą na przykład ustawić się w niestandardowy sposób, skorzystać z zabawnych rekwizytów, a nawet przebrać za nauczycieli, czy znane postacie ze świata show-biznesu. „W tym roku wykonywałam np. zdjęcie w stylu retro” – opowiada Monika Moryń. „To była szósta klasa w żeńskiej szkole. Dziewczyny bardzo wymagające, mające potrzebę wyróżnienia się. Ustawienie ich w dwuszeregu nie wchodziło w grę. Rozmieściłam je niesymetrycznie, a każda miała swoją pozę. Trochę to był taki teatr. Nastolatki doskonale się bawiły”.

 

Gra aktorska to kolejny element, który na szeroką skalę wykorzystują fotografowie na całym świecie. Idea ta przyświecała na przykład twórcom projektu: „School Portrait”, który polegał na nakręceniu krótkiego filmu i zrobieniu zdjęć przedstawiających zaskoczenie pewnej dziewczynki. Sposób ten jest wart wykorzystania szczególnie wtedy, gdy jest brzydka pogoda, masz do dyspozycji studio lub wspominaną wielokrotnie salę gimnastyczną. Aby uniknąć wymuszonych uśmiechów, czy sztucznych min możesz zabawiać dzieci różnego rodzaju historiami, zadaniami aktorskimi, czy efektami specjalnymi. Dziecięca buzia z wyrazem szczerego zainteresowania, zaskoczenia, czy wreszcie szerokiego uśmiechu to jeden z najlepszych pomysłów na ciekawe zdjęcie z czasów szkolnych.

 

Zdaniem Moniki Moryń dobrym pomysłem jest także użycie rekwizytów. „Często wykorzystuję jakieś proste rekwizyty jak np. naturalne kwiaty, wiklinowy koszyk, czy słomiany kapelusz. Co ciekawe, nie mam specjalnie kupionych akcesoriów w tym celu. Korzystam raczej z rzeczy, które mam w swoim domu. Czasami proszę o zabranie ze sobą ulubionej zabawki. Wszystko dlatego, że bardzo zależy mi na tym, żeby zdjęcia były autentyczne, z życia małego modela lub modelki.”

 

Kolejną sztuczką, którą podzieliła się Monika, jest zachęcanie dzieci do konkretnej aktywności. „Czasami jestem inicjatorem jakiejś zabawy. Wiem, co chciałabym osiągnąć i sugeruję dzieciom, co możemy teraz zrobić.”

 

A gdyby tak przenieść się w przeszłość? Taki zamiar przyświecał Jamie Johnson, która postanowiła pokazać światu swój projekt: „Vices”. Jej fotografie to zamierzchłe spojrzenie na dzieciństwo oraz system kar, który wówczas obowiązywał. Wszystko z domieszką humoru i dobrej zabawy. Artystka swoje zdjęcia wykonała techniką mokrej płyty kolodionowej, która była wykonywana na szeroką skalę w latach 50. XIX wieku. Oczywiście nie chodzi o to by kogoś kopiować, ale warto inspirować się także tym, co dzieje się w fotografii szkolnej na świecie.

 

A kolor? Czy zawsze zdjęcia dzieci muszą być radosne i bardzo kolorowe? Czy rodzice chcą   oglądać swoje dzieci w czerni i bieli? „Uważam, że są tematy, emocje, które podkreśla forma czarno-biała, stąd w niektórych projektach właśnie taką wybieram.” - mówi Elwira Kruszelnicka. Nie wszystko musi być więc takie oczywiste.

 

Po trzecie - zadbaj o oprawę  i  bądź konkurencyjny

Co to znaczy dbać o oprawę? Myślisz, że wykonując zdjęcia w szkole i robiąc to naprawdę dobrze, nieszablonowo, ciekawie, zrobiłeś już wszystko? Że to wystarczy, żeby je następnie sprzedać? Może tak  byłoby łatwiej, ale współcześni rodzice są jednak bardziej wymagający. Bo co prawda fotografie w wersji cyfrowej mogą opublikować na swoich profilach społecznościowych, ale chcą mieć też coś fizycznego, czym mogą pochwalić się rodzinie i znajomym.  

 

Nie oddawaj więc samych zdjęć. Zaproponuj rodzicom i uczniom produkty, na których oddasz sesję, dzięki czemu możesz liczyć na dodatkowy zarobek w postaci marży, którą naliczasz do każdego z nich. Przede wszystkim jednak stajesz się bardziej konkurencyjny i zostawiasz po sobie dobre wrażenie, bo dajesz klientom coś więcej, niż same dobre kadry. Fotoprodukty mogą być także znakomitym pomysłem na prezent np. dla dziadków, czy wychowawcy. „Zawsze sugeruję też, że jest taka opcja, jak fotoalbumy, czy fotoksiążki” – radzi Monika Moryń. „Fotoksiążka jest fajnym produktem, bo dla każdego. Cena nie zwala nikogo z nóg i widzę, że ludzie nie ograniczają się do jednego egzemplarza. Zawsze jest jeszcze drugi i trzeci dla dziadków”.

 

Sprawdź 5 praktycznych pomysłów, jak oddać zdjęcia szkolne.

 

Po czwarte – ułatwiaj sobie życie

 

Jeśli już zadałeś sobie trud, żeby zrobić dobre zdjęcia i zająłeś się ich obróbką – teraz pewnie zastanawiasz się, jak znaleźć jeszcze czas na projektowanie fotoproduktów, na których chcesz oddać fotografie? I tu na szczęście jest prosta podpowiedź: wystarczy, że skorzystasz z gotowych szablonów, które zostały opracowane specjalnie z myślą o sesjach szkolnych. Są one nie tylko praktyczne, ale przede wszystkim nowoczesne, kolorowe i cieszą się zainteresowaniem samych rodziców. Tobie natomiast pozwalają zaoszczędzić sporo czasu, o czym przekonała się Monika Moryń: „Ułatwieniem są niewątpliwie gotowe szablony, z których korzystam. Ale zawsze po swojemu. Dają duże pole do popisu. Dobieram tło do tła na zdjęciu, kliparty do tematu sesji i często powstaje coś zupełnie nowego”.

 

Jeśli chcesz ułatwić sobie życie jeszcze przed podpisaniem zleceń – wyposaż się w demonstracyjny zestaw szkolny. Jest to nic innego, jak kilka przykładowych produktów, które możesz potem sprzedać rodzicom. Bo przecież czeka Cię wizyta u dyrektora lub Rady Rodziców. Musisz się więc do niej odpowiednio przygotować. To co? Znowu robić własny projekt? Jeśli oczywiście masz czas – byłoby świetnie gdybyś zabrał ze sobą pokazówki z wykonanymi przez siebie zdjęciami. Na nie zawsze można otrzymać specjalny rabat w Najlepszefoto.pl. Możesz jednak kupić wspomniany zestaw z gotowymi już projektami i fotografiami, który został przygotowany przez grafików. To świetna forma prezentacji oferty, która działa na rodziców dużo bardziej niż pokazanie produktu na przykład w katalogu. Bo tu mogą go pooglądać, dotknąć. Zaczyna działać ich wyobraźnia. Wzbudzasz więc potrzebę posiadania podobnej pamiątki i jednocześnie zaspokajasz ją swoją ofertą. A stąd już tylko niewielki krok do sfinalizowania sprzedaży. To co? Do dzieła!

Zobacz gotowe zestawy demonstracyjne.

Rozmawiała: Wioleta Panek

Udostępnij artykuł