Nowość! Darmowa dostawa przy zamówieniach od 400 zł. Szczegóły 

"Noworodki mają to coś!" Rozmowa z Czarkiem Rajkowskim.

29 10 2019
  
fotografia noworodkowa C. Rajkowski

Czarek Rajkowski - najpopularniejszy polski fotograf noworodkowy. 
Na co dzień zajmuje się fotografią ciążową, dziecięcą, rodzinną.
Prowadzi liczne warsztaty, uczy m.in. jak fotografować noworodki.
Nam opowiada o kulisach swojej pracy i o utrwalaniu na zdjęciach najpiękniejszych chwil w życiu...
Zapraszamy do lektury! 

 

Czym zajmowałeś się przed fotografią?  

Zanim zacząłem interesować się fotografią, prowadziłem agencję reklamową. Praca 24h na dobę 7 dni w tygodniu, non stop na telefonie i komputerze. Ciągły stres i brak czasu, towarzyszyły mi na co dzień. Fotografia to był plan zapasowy, nawet nie podejrzewałem, że zmieniając branżę może być tak cudownie :) 
 

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z fotografią? 

Nie będę oryginalny jak powiem, że pierwszy aparat kupiłem jak urodził się mój pierwszy syn. Dopiero wtedy zacząłem robić zdjęcia. Nie minęło dużo czasu jak zaczęli zgłaszać się znajomi, chętni na sesje zdjęciową.
 

Jakimi rodzajami fotografii się zajmowałeś? Śluby? Portrety?

Robiłem zdjęcia zarówno ślubne jak i portretowe. O ile portrety oraz reportaże z chrztu cały czas wykonuję, to ślubów już nie robię. Większość czasu fotograficznego spędzam w studio. Głównie zajmuję się sesjami ciążowymi, noworodkowymi oraz dziecięcymi (rodzinnymi).
 

Która z dziedzin fotografii jest Ci najbliższa: ciążowa, noworodkowa, rodzinna?

Myślę, że zdecydowanie noworodkowa. Noworodki mają to coś. Coś co mnie uspokaja i wydobywa ze mnie najlepsze emocje. Widok szczęśliwych rodziców, możliwość pomagania im i spędzenia z nimi wspólnych chwil w ich szczęściu jest po prostu bezcenne.
 

Dlaczego zdecydowałeś się na fotografię noworodkową, która jest typowo kobiecą domeną?

Jedyny jaki przychodzi mi do głowy to to, że w poprzednim wcieleniu byłem kobietą. Słyszę to prawie na każdej sesji.
 

Pamiętasz swoją pierwszą sesję noworodkową?

Nie wiem czy pamiętam pierwszą sesję, ale początki naprawdę były trudne. Stres, który towarzyszy początkującym fotografom noworodkowym jest olbrzymi i bardzo trudno się z nim walczy. Na początku sesje były bardzo długie, trwały nawet 6-7 godzin. Bardzo cieszyłem się, gdy ktoś zapisywał się na sesję i jednocześnie bardzo się ich obawiałem.
 

Jakie cechy charakteru, predyspozycje są niezbędne w pracy fotografa noworodkowego?

Na pewno cierpliwość, wytrwałość, wiara w siebie. Trzeba umieć zarażać pozytywną energią. Dzięki nam rodzice na sesji mają czuć się komfortowo i bezpiecznie. Fotograf noworodkowy musi umieć robić zdjęcia, ale także musi być trochę położną, trochę psychologiem. Musi umieć wysłuchać i niejednokrotnie doradzić. Śmieję się czasem, że 80% sesji, to rozmowa z rodzicami, dodawanie im wiary w siebie i podnoszenie ich na duchu, oraz pokazywanie jak przewinąć, ubrać dziecko, a nawet dać wskazówki dotyczące laktacji. 
 

Jak wygląda Twoje studio?

Od jakiegoś czasu jestem w nowym miejscu. Urządziłem je tak, żeby klienci czuli się w nim komfortowo, a ja mam idealne warunki do robienia sesji. Jest to moje ukochane, wymarzone miejsce do pracy.

Jesteś niekiedy psychologiem w swojej pracy?

Widzę, że się pospieszyłem z odpowiedzią, ale tak. Bardzo często uważam, że w większości czasu jestem pomocą psychologiczną, a nie fotografem. Największym komplementem jaki usłyszałem od rodziców, a konkretnie od taty na sesji, był tekst, że warto było do mnie przyjść i dowiedzieć się tych wszystkich okołodziecięcych rzeczy. A powiedział to zanim jeszcze zaczęliśmy robić zdjęcia. 
 

Gdzie znajdujesz tak cudowne rekwizyty do swoich sesji? Akcesoria, ciuszki, maskotki...

Tym akurat zajmuje się moja żona, Iza. Ma niesamowity gust. Bardzo długo zajęło jej to, żebym umiał samodzielnie przygotowywać się do sesji. O tyle o ile jestem mega techniczny pod względem sprzętowym czy programowym, to ta część fotografii noworodkowej była dla mnie najtrudniejsza.
 

Czy podczas sesji przydarzają się jakieś zabawne historie?

Czas sesji jest bardzo emocjonalnym czasem. Jest mnóstwo zabawnych sytuacji zarówno ze strony maluszków jak i ich rodziców, ale to jest temat bardziej na książkę niż na wywiad ...
 

Ile trwała najdłuższa sesja noworodkowa w Twojej karierze?

Najdłuższa sesja trwała ponad 7 godzin, ale jak już wspominałem wcześniej, było to na początku mojej drogi fotograficznej. Teraz sesje trwają około 2-3 godzin. 
 

Ile noworodków udało Ci się do tej pory sfotografować?

Nie mam pojęcia … dużo. Myślę, że trzeba liczyć w setkach :)
 

Jak zagwarantować bezpieczeństwo noworodkowi podczas sesji?

Pierwsza podstawowa zasada, trzeba wiedzieć jak się z nimi obchodzić. Sam wychowałem dwóch wspaniałych synów i umiałem wszystko przy nich zrobić. Rodzice często pytają czy mam swoje dzieci. Mam wrażenie, że to daje im więcej pewności, że trafili w dobre miejsce. Warto też skonsultować się z położnymi oraz rehabilitantami dziecięcymi, z którymi miałem okazję wiele razy rozmawiać.
 

Czy sesje noworodkowe wymagają więcej pracy niż np. sesje rodzinne?

I tak i nie. Z jednej strony nie jest łatwo ułożyć śpiące dziecko i zrobić zdjęcie, ale z drugiej strony nie trzeba ganiać za dzieckiem i robić z siebie wariata, po to tylko, żeby na chwilkę się roześmiało.
 

Czego najbardziej obawiają się rodzice przychodzący na sesje z noworodkiem?

Z tego co zauważyłem to większość mam ma obawę, czy da radę fizycznie po porodzie dotrzeć do mnie na sesję. Ale widząc efekty mojej pracy wychodzą szczęśliwe i uśmiechnięte. 
 

Czy rodzice wracają do Ciebie na kolejne sesje, z kolejnym dzidziusiem? Znasz wówczas całe rodziny?

Tak. Większość rodziców wraca w kolejnej ciąży. Widzimy się także w międzyczasie, na sesjach świątecznych lub plenerowych.
 

Czy zdarza się, że rodzicom nie podoba się stylizacja sesji? Co wówczas proponujesz?

Nie zdarzają się takie sytuacje, ponieważ widzą przed sesją jakie mam portfolio. Zdarza się sytuacja, że rodzicom nie podoba się kolorystyka stylizacji, ale wtedy na bieżąco zmieniam stylizacje podczas sesji.
 

Jak rodzice zachowują się na sesji? Pomagają czy przeszkadzają?

Jedni pomagają inni przeszkadzają, ale ja staram się z nimi cały czas rozmawiać i jak przeszkadzają, to im po prostu o tym mówię. To powoduje, że praca staje się bardzo komfortowa. Rozmawiam o wszystkim z rodzicami. O tym co robię, jak robię, czego się spodziewać, jak reagować itp itd. Tak jak wcześniej mówiłem ważne jest, żeby fotograf kontrolował emocjonalnie sesję i jeśli robi to umiejętnie to rodzice chłoną jego pozytywne emocje i wtedy nie istnieje pojęcie przeszkadzania rodziców :)
 

Czy kobiety po sesjach ciążowych często przychodzą później na sesje noworodkowe?

Prawie wszystkie sesje ciążowe kończą się później sesją noworodkową. Wtedy korzystają z pakietu brzuszek&maluszek oszczędzając na dwóch sesjach. 95% mam na sesji ciążowej decyduje się na pakiet.
 

W jaki sposób prezentujesz swoje zdjęcia potencjalnym klientom? Tradycyjne odbitki, fotoalbumy?

Zdjęcia prezentuje w postaci zarówno odbitek, jak i albumów oraz fotoksiążek. Podczas sesji klienci mają do dyspozycji wydruki firmy nPhoto. Największym zachwytem cieszy się Dreambook
 

Czy widzisz siebie w przyszłości w innej dziedzinie fotografii? Rozstaniesz się z noworodkami?

Nie w dziedzinie fotografii, ale w filmowaniu. Właśnie zacząłem przygodę z filmowaniem rodzinnym i wciągnęło mnie to strasznie. Mam wrażenie, że towarzyszą mi te same emocje co w fotografii rodzinnej, ale emocje te są ze zdwojoną mocą. Musimy jednak chwile poczekać i zobaczyć jak to wszystko się rozwinie. Mam nadzieję, że kolejny nasz wywiad będzie dotyczył moich filmów rodzinnych. To takie moje marzenie :)
 

Czy na Twoje warsztaty z fotografii noworodkowej zgłaszają się również mężczyźni?

Tak, było ich kilku, ale niestety do tej pory chyba tylko jeden robi zdjęcia dziecięce. Kiedyś śmiałem się, że faceci przechwycą ten rynek, ale teraz już wiem, że jest to niemożliwe.
 

Co radzisz adeptom fotografii noworodkowej? Czy zdarzyło się, że komuś odradziłeś taką ścieżkę zawodową?

Wydaje mi się, że nikomu nie odradziłem. Ważne jest to, żeby to czuć. Czuć tę fotografię, bo wszystkiego można się nauczyć. Można nauczyć się poprawnego układania i kadrowania, owijania maluszków w owijki oraz obróbki zdjęć, ale nie można nauczyć się wrażliwości. To po prostu trzeba czuć, więc jeśli tego nie czujesz to nie bierz się za tą gałąź fotografii. 
 

Rozmawiała Dorota Staszewska

Udostępnij artykuł